Dzień 1: Przylot i eksploracja kanału
Witamy w Wenecji Północy!* Moja przygoda w Amsterdamie rozpoczęła się od lądowania na lotnisku Schiphol. Po zameldowaniu się w moim uroczym hotelu nad kanałem nie mogłem już dłużej oprzeć się urokowi kultowych kanałów miasta.
Poranek: rozpocząłem zwiedzanie od spokojnego spaceru wzdłuż historycznego pierścienia Canal Ring. XVII-wieczna architektura i malownicze mosty stanowiły doskonałe wprowadzenie do niepowtarzalnego uroku Amsterdamu.
Lunch: Aby doświadczyć kwintesencji holenderskiego doświadczenia, zjadłem pożywną miskę erwtensoep (zupa z groszku) i poffertjes (mini naleśniki) w przytulnej kawiarni nad kanałem.
Popołudnie: Moim następnym przystankiem był Dom Anny Frank, będący poruszającym hołdem złożonym pamiętnikowi młodej dziewczyny z czasów wojny. Aby zobaczyć to muzeum, które trzeba odwiedzić, konieczna jest wcześniejsza rezerwacja biletów.
Wieczór: dzień zakończyłem rejsem po kanałach o zmierzchu. Oświetlone mosty i domy na nabrzeżu miasta stworzyły magiczną atmosferę, której nigdy nie zapomnę.
Dzień 2: Sztuka i kultura
Poranek: Amsterdam to raj dla miłośników sztuki, a Rijksmuseum było moim pierwszym przystankiem. „Straż nocna” Rembrandta i „Mleczarka” Vermeera to jedne z wielu arcydzieł, które zrobiły na mnie wrażenie.
Lunch: zjadłem kanapkę w spokojnym Vondelparku, rozległej zielonej oazie w sercu miasta.
Popołudnie: Muzeum Van Gogha było kolejnym punktem mojej kulturalnej podróży. Prace Van Gogha, od słoneczników po autoportrety, dały fascynujący wgląd w życie artysty.
Wieczór: na kolację delektowałem się holenderskim śledziem na lokalnym straganie z owocami morza, a następnie wybrałem się na tętniący życiem plac Leidseplein, znany z tętniącego życiem nocnego życia.
Dzień 3: jednodniowa wycieczka do Zaanse Schans i Keukenhof
Poranek: wybrałem się na jednodniową wycieczkę do Zaanse Schans, malowniczej wioski wiatraków, położonej kilka minut jazdy pociągiem od Amsterdamu. Wiatraki, drewniane domy i warsztaty rzemieślnicze to cofnięcie się w czasie.
Obiad: po powrocie do Amsterdamu zjadłem spokojny lunch w uroczej kawiarnié nad kanałem Singel.
Popołudnie: Ogrody Keukenhof, często nazywane „ogrodem Europy”, były rajem dla miłośników kwiatów. Najlepiej zwiedzać je wiosną, kiedy kwitną miliony tulipanów.
Wieczór: Relaksujący wieczór spędziliśmy na jedzeniu w restauracji nad wodą w dzielnicy Jordaan, znanej z uroczych kanałów i modnych butików.
Dzień 4: Przygody na uboczu
Poranek: Zacząłem dzień od wizyty w mniej znanym Muzeum Het Rembrandthuis, gdzie kiedyś mieszkał i pracował Rembrandt. Dawała intymne spojrzenie na życie artysty.
Lunch: przytulna kawiarniaé w dzielnicy De Pijp podali na lunch wyśmienity talerz holenderskich serów.
Popołudnie: Hortus Botanicus, jeden z najstarszych ogrodów botanicznych na świecie, był spokojną ucieczką od tętniących życiem ulic miasta.
Wieczór: Ostatnią noc w Amsterdamie poświęciłem na zwiedzanie Dzielnicy Czerwonych Latarni, znanej z wyjątkowej atmosfery. Spacerowałem kanałami, odwiedziłem Muzeum Erotyki i zjadłem kolację w lokalnej restauracji.
Dzień 5: Pożegnanie z Amsterdamem
Poranek: Przed wyjazdem nie mogłem się powstrzymać od wizyty na słynnym targu Albert Cuyp w dzielnicy De Pijp. Rynek to rozkosz zmysłów, a na straganach można kupić wszystko, od świeżych stroopwafli po kolorowe kwiaty.
Lunch: delektowałem się tradycyjną holenderską szarlotką w przytulnej kawiarnié w pobliżu dzielnicy muzeów.
Popołudnie: Ostatni spacer wzdłuż kanałów pozwolił mi po raz ostatni zanurzyć się w pięknie Amsterdamu, a po drodze kupiłem kilka pamiątek.
Wieczór: wchodząc na pokład samolotu, rozmyślałem o czterech niezapomnianych dniach spędzonych w Amsterdamie. Bogata historia, sztuka i tętniąca życiem kultura miasta pozostawiły niezatarte wrażenie. Amsterdam przyjął mnie z otwartymi ramionami, a ja wyjechałem z sercem pełnym wspomnień i tęsknoty za tym, aby pewnego dnia wrócić.
0 Uwagi